„Dziennik Teatralny” napisał, że „przekornie i (z pozoru) wbrew nazwie łamiemy wiele konwencji”, ale to chyba nie do końca prawda. Wybraliśmy po prostu teatr słowa, zamiast teatru symbolu. W czasach, gdy dorabia się ideologię do dziury w płocie, stwierdziliśmy, że nie będziemy produkować kolejnej, zwłaszcza tam, gdzie nie jest ona potrzebna (a naprędce – dziura w płocie to element podglądactwa, metafora ludzkiej ciekawości, motor postępu, fundament naszej cywilizacji… tadam!).
Jesteśmy po prostu brygadą ludzi, którzy jarają się dobrą literaturą, i sami chcieliby zrobić kiedyś coś dobrego. Podejmujemy więc próby. A robimy to dla frajdy. Której i Wam życzymy. Amen.
Spektakle w repertuarze:
Damy i huzary
Mirandolina
Gąska